Po ponad 10-godzinnych obradach przedstawiciele Rady UE i Parlamentu Europejskiego osiągnęli porozumienie w sprawie pakietu mobilności.
Choć projekt zakłada kilka pozytywnych zmian dla polskiego transportu w porównaniu do ostatnich propozycji, to ogólny wydźwięk regulacji jest negatywny. Polscy europosłowie chłodno odnoszą się do tych ustaleń i zapowiadają zgłoszenie poprawek na ostatnim już etapie legislacji. Przypomnijmy, że prace nad Pakietem trwają już prawie 2,5 roku.
Oczekujemy jeszcze na oficjalne informacje z Brukseli. Jednak już wiadomo, że wśród wypracowanych ustaleń znalazły się m.in.:
- wprowadzenie obowiązkowego powrotu pojazdów do siedziby w kraju przewoźnika co 8 tygodni,
- wyjęcie spod zasad dotyczących delegowania pracowników operacji o charakterze tranzytowym i bilateralnym,
- objęcie zasadami delegowania kabotażu i operacji cross-trade (z wyłączeniem 2 operacji doładunku lub rozładunku przeprowadzanych w ramach przewozu bilateralnego),
- możliwość odbioru przez kierowców 2 skróconych odpoczynków tygodniowych z rzędu i powrót przed trzecim tygodniem podróży,
- wprowadzenie 4-dniowej przerwy pomiędzy kolejnymi operacjami kabotażowymi w tym samym kraju.
Pakiet mobilności musi jeszcze zostać zaakceptowany przez Parlament Europejski i państwa Wspólnoty. Jeśli tak się stanie, to nowe prawo będzie obowiązywać najprawdopodobniej od drugiej połowy 2021 roku.